Jaskiniowcy

Szmaragdowa

Nie wiedzieli o niej nic i nikt jej naprawdę nie znał. Nawet ona sama.
Rybak znalazł ją w jeden z wielu mglistych, chłodnych poranków zwiastujących rychłe nadejście zimy. Klęczała pod drzewem irmana, drobna i wiotka jak jego gałęzie. W ręku ściskała pióro mieniące się tysiącem kolorów. Kilka kroków dalej leżała bogato zdobiona lutnia i miecz z rzeźbioną rękojeścią owinięty materią. Wpatrywała się w jakiś punkt w oddali oczami wielkimi jak dwa księżyce. "Szmaragdowe." - pomyślał Nefri, wysoki, młody rybak, najodważniejszy z mieszkańców wioski. - "Jej oczy mają kolor szmaragdów w pierścieniach i zausznicach Księżnej Pani." Nagle zwróciła na niego wzrok, od którego rybakowi po plecach przeleciał dreszcz. "Jak wiosłować po drewnianym morzu?" Zadała pytanie, które było jedynym śladem jej przeszłości. A rybak nie znał na nie odpowiedzi.
Nefri zabrał ją do swojej chaty. Nie opierała się; wyczuł jej wyczerpanie. Wraz z żona Metiną nakarmili ją i oczyścili suknię i płaszcz z jesiennego błota. ("Piękny materiał, delikatne zdobienia, prosty krój. Nie jest stąd." pomyślała Metina). Żona rybaka wyczesała z jej długich włosów listki i gałązki. (mała Andeve, córka Nefri, przyglądała się przybyszce ciekawie zza drzwi sieni. "Jej włosy są inne niż moje. Moje mają kolor świeżo ściętego zboża, a jej... wyglądają jak zabarwione bursztynem, takim, jaki wyrzuca nasze morze po sztormie.") Elfka poddawała się tym zabiegom bez oporów. W końcu, nakarmiona i ogrzana, zasnęła na przygotowanym przez Andeve sienniku. Śnił jej się wielki pies z jej piórem pysku, które teraz spoczywało bezpiecznie pod poduszką. Gdy się obudziła, poczuła, że musi go strzec, bo jest czymś ważnym. Mimo, że nie pamiętała, skąd się wzięło. Tak samo jak nie wiedziała, co znaczą dziwne znaki wytatuowane na jej plecach, wzdłuż kręgosłupa. Ani gdzie nauczyła się wydobywać melodie z lutni i władać mieczem. I co w ogóle się z nią stało... Noc odpowiedziała pohukiwaniem sów i szumem morza.
Rano Szmaragdowa - bo tak się w myślach nazwała - zebrała swój niewielki dobytek i wyszła, nie budząc nikogo. Tylko Nefriego wytrąciło ze snu lekkie stuknięcie drzwi. "Poszła szukać odpowiedzi." - pomyślał. Nie chciał jej zatrzymywać.
W powietrzu unosił się zapach morza i ryb, dym z palenisk. Od plaży niosły się krzyki mew. "Jak wiosłować po drewnianym morzu?" - tłukło jej się w głowie pytanie, które być może było kluczem do przeszłości. Ścisnęła w ręku pióro i ruszyła wąska ścieżką w stronę lasu, w głąb lądu.

Rasa
Elfka
Profesja
Bardka, wojowniczka - kto to może wiedzieć...?
Skąd
Znikąd i zewsząd.
Tytuł
Jaskiniowiec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
3 ( Zobacz listę )
Dołączył
poniedziałek, 7.01.2008, 16:18
Data urodzin
21 lutego
Komentarzy
16
Postów na starym forum
0
Postów
38 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )
Zawód
uczeń, wciąż.
Zainteresowania
Wtykanie kija w mrowisko.