Jaskiniowcy

Hobbicus

Lata mijają. Czas płynie nieodwracalnie. Wraz z czasem - myśli, słowa, dusza. Jakby wszystko miało stopy. I jakby mogło zrobić krok w dowolnym kierunku.

Hobbit Anonim nigdy nie wiedział dokładnie, dokąd zaprowadzą go tym razem nogi losu. Bezkresna pustynia życia zawsze zasypywała tę jedyną drogę, dzieląc ją przy tym na setki maleńkich ścieżek, z których żadna nie była tą prawidłową. Nawet nie wie, skąd przybył. Myślał, że jego ojczyzną był kraj niziołków daleko za morzem. Tak zawsze tłumaczył swoją obecność na terenie Imperium, których granic starał się nie opuszczać. Ot, rozbita łódź, szukanie cichego, spokojnego miejsca... aż do czasu...

Widocznie Imperium Behemota nie było miejscem stworzonym dla niego. Bo jak inaczej wyjaśnić to, że opuścił to miejsce na parę ładnych lat, by osadzić się w grocie Kwasowego Smoka na niezwykle długo? Jak wyjaśnić to, że mimo swojego niemalże nacjonalistycznego podejścia do miejsca zamieszkania potrafi odwiedzać inne tereny i się w nich czuć dobrze, a nawet stawać się ich obywatelami, lecz Jaskinię cały czas omijał dość szerokim łukiem? Czyżby las nocnych elfów i oferta niejakiego Dragonara w odbudowywaniu ruin gajowych miast, czyżby fantazje szalonego wampira czy też konstruowanie dziwnych machin na bazie starych światów było mniej ryzykowne niż spotkanie się z obliczem starego Behemota? A może Kwasowy Smok i inni mniej lub bardziej zwariowani władcy dawali Anonimowi większe możliwości?

Tego pewnie nikt nie wie. Pewnie nikt też nie wie, dlaczego największe dziwactwa kryjące się głęboko w pokrętnej osobowości Hobbita uwydatniły się właśnie po opuszczeniu swego pierwszego domu. Może tak się stało, gdyż spotykał na swojej drodze przeróżne istoty, a co za tym idzie - przeróżne dusze, przeróżne myśli, przeróżne poglądy? Któż to wie... Ważne, że postanowił wrócić na stare ziemie i dać im drugą szansę. Może się uda tutaj pobyć nieco dłużej... W końcu wczoraj był kimś innym niż dzisiaj, jutro znowu się zmieni. Raz potępi to, co kochał, raz pokocha to, co tępił. Zmiany, zmiany, zmiany. Wszystko od nowa, na odwrót, raz szybko, raz powoli, niczym komar w pustce, co nie może znaleźć pożywienia. Błędne koło.

Na pewno czas maczał w tym palce. Czas i jego stopy... Włochate stopy?...

Rasa
smok
Profesja
demon
Skąd
z tutaj
Tytuł
Geront ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
6 ( Zobacz listę )
Dołączył
wtorek, 23.03.2004, 12:04
Data urodzin
18 marca
Komentarzy
81
Postów na starym forum
29
Postów
316 ( Zobacz )
Błędnych postów
1 ( Zobacz )
Zawód
Niezawodny
Zainteresowania
Nieciekawe
WWW
http://www.hota.acidcave.net/