W czasach gdy Kreeganie mieli sojusz z rasą ifrytów, Hellburn pełnił rolę szpiega w szeregach czarodziejów z Bracady. Niestety, pewnego razu został przyłapany przez patrol dżinnów i tym sposobem trafił do niewoli. Przebywając w magicznym więzieniu w śnieżnych górach Bracady - siedziby dżinnów - jego zła aura zmagała się z przeważającymi dobrą aurą jego dalekimi kuzynami. Mówiąc dzisiejszym językiem w swoim więzieniu doznał prawdziwego prania mózgu. Pewnego dnia, po wielu miesiącach wyczerpującej walki o zachowanie resztek swego złego charakteru Hellburnowi udało się uciec. Nie odnowił jednak kontaktu ze swymi sojusznikami. Nie był w stanie dalej działać na szkodę innych ras. Wpływ dżinnów na jego osobę zostawił po sobie trwały ślad w psychice ifryta.
Błąkając się po świecie natrafił na Imperium Jaskini Behemota. Wtedy postanowił znaleźć nowy sens swego istnienia...