Urodzony w... em... Dnia... Ekhem, szczerze powiedziawszy to niewiele wiadomo o jego przeszłości. Wszem i wobec wiadomy jest jednak fakt, iż nie jest on tak odpychający jakim jest jego spojrzenie. To czarnooki, czarnowłosy najemnik, zdolny wykonać wiele zleceń, jednak tylko tych zgadzających się z jego kodeksem. Nagina go często, nigdy go nie łamie. Utalentowany wojownik, strasznie kiepski czarnoksiężnik. Strasznie to małe słowo. W młodości otrzymał podstawowe szkolenie magiczne, nigdy go jednak nie skończył z bliżej nieznanych przyczyn. Osobiście podejrzewam, iż życie posłusznego adepta po prostu nie jest mu pisane. Dalej swe zdolności rozwijał samodzielnie, jest więc rzadkim przykładem obdarzonego darem magii samouka, nie potrafiącym dobrze wykorzystać swojego potencjału. Lubi eksperymentować, co zawsze, podkreślam ZAWSZE się źle kończy. Złoty tatuaż w kształcie paska świadczy o przynależności do klanu wilka, organizacji okrytej dość wieloma nieprzychylnymi plotkami i mrocznymi tajemnicami. Ja jednak wiem, że większość z nich to kłamstwa. Jego kodeks wywodzi się z tego klanu - więc nie może być tak zły jakim go malują.

Przeciwnik wojny, widział już jedną, o jedną za dużo. Odegrał dość ważną rolę w tak zwanej wielkiej wojnie przymierza, oczywiście po jego stronie. Dostał nawet odznaczenie. Nigdy jednak go nie odebrał, tłumacząc się tym, że zabijanie nie jest powodem do dumy, a to co zrobił powinno zostać zapomniane, nie uhonorowane. Wiem co pomyślisz... Jeżeli tak rzecze, to dlaczego jego najlepszym talentem jest właśnie zabijanie? Mała rada, pomyśleć zawsze możesz, nie zadawaj mu jednak tego pytania. Ostatnim razem przestał odzywać się na dwa tygodnie... Wyleczyć go wtedy może tylko mocny trunek, więcej zabijania którego tak nie cierpi, albo "ona"... Ta, o której tak niechętnie mówi, a tak duży ma na niego wpływ. Nieważne zresztą, rozwaliłby mi szczękę gdyby dowiedział się że o tym mówię.

Cwany oportunista, popadający w swoje filozoficzne nastroje pesymista. Tak, to dobre podsumowanie jego osoby.

-T.