Jaskiniowcy

Dru

...wychodząc z drugiej strony portalu młody elf znalazł się w śnieżnej krainie. Byli na wyspie, wszędzie prószył śnieg, a powietrze było rześkie. Naglę na niebie zauważył coś, co wyglądało na płonącą kulę, która ku zdziwieniu leciała w jego kierunku. Elf otępiał z powodu tego co widział i po chwili poczuł, że ktoś chwycił go za ramię i skierowali się z dala od nieuniknionego uderzenia. Dopiero teraz zwrócił uwagę na dalszy plan. Ojciec uratował go przed pociskiem wystrzelonym z krążownika ogrów z którym walczył właśnie brat jego ojca.

Po niezbyt miłym przywitaniu w nowym świecie, elfia rodzina zamieszkała w pięknym mieście zwanym Silvermoon. Tutejsza społeczność bez problemu zaakceptowała ich dalekie pochodzenie. Samo miasto składało się z licznych sklepów, gildii, domostw, w tle słychać było muzykę, wydobywaną ze skrzypiec, a wszystko to okalały wielkie mury oraz wieże, które chroniły wtargnięcia nieproszonych gości. Za murami rozciągał się cudowny las Eversong, gdzie młody Dru spędzał dużo czasu z tutejszymi kotowatymi. Nastały i takie czasy, gdy każdy dorastający elf musi przyswoić sobie różnie dziwne rzeczy i w tym celu wysłano go do magicznego księstwa zwanego Dalaranem, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki w materii magii. Dalaran skupiał najlepszych magów w całym regionie , ale również edukował młodych adeptów. Przywitanie nowicjuszy odbyło się w dość obszernej komnacie, w której Arcymag Archimidas zapoznawał wszystkich z zasadami obowiązującymi w szkole. Młody Dru wraz z matką, niecierpliwie wyczekiwał ojca, który spóźnił się na rozpoczęcie przemówienia, gdy za oknem zauważył nadbiegającego konia z blado czerwonym ogonem i grzywą oraz szarą sierścią na pysku. Na koniu siedział elf z siwymi włosami, który zszedł z konia i dołączył do rodziny, teraz wszyscy byli w komplecie. Po objaśnieniu zasad i ogólnym przedstawieniu szkoły, Arcymag poprosił rodziców o wyjście z pomieszczenia, a młodych adeptów magii poprosił o zajęcie miejsc w jednym z dwóch kręgów . Ich zadaniem na dzisiaj było narysowanie obrazka i wymienienie się nimi z rówieśnikami, którzy siedzieli obok. Po zaprezentowaniu swoich umiejętności manualnych, niezbędnych w przyszłości do sprawnego rzucania czarów, wszyscy udali się do swojej nowej klasy, która mieściła się w górnych partiach wieży. Nowicjusze usiedli na krzesłach, a do sali weszła w średnim wieku kobieta , była to mentorka, która miała przeprowadzić ich przez przyszłe szczeble magii i wszystkich spraw jakie są związane z tą materią. Dru uczęszczał do Dalaranu przez 6 lat, w tym czasie poznał adeptów, którzy stali się jego przyjaciółmi, zwiedził wiele zakątków Lordaeronu oraz Wschodnich Królestw i zaznajomił się z pierwszym szczeblem magii. Któregoś dnia ojciec Dru oznajmił , że teleportują się do innego wymiaru, gdyż w tym świecie jest coraz niebezpieczniej, walki się nasilają i powstają nowe zagrożenia.

Nowy świat wydawał się spokojniejszy, ziemia była bardziej zielona, a stworzenia jeszcze bardziej dziwaczniejsze. Cała rodzina ulokowała się w zamku na wyspie, ale nie była to zwyczajna wyspa gdzieś na oceanie. Wyspę rozdzielała szeroka rzeka, która okalała ją wokół, a za rzeką był normalny ląd, a raczej kontynent zwany Enroth. Poprzez teleportowanie się do innego wymiaru Dru stracił kontakt z dawnymi przyjaciółmi, nauczycielami i całym tamtym światem, za którym będzie tęsknił i o którym nigdy nie zapomni. Teraz wszystko było inne, obce i nowe. Elf został zapisany do Druidzkiej szkoły, gdzie zaczął poznawać sekrety otaczającej go natury. Dru musiał przyzwyczaić się do nowych rzeczy, uczniowie nie podzielali z nim zainteresowań jakie wywiódł z Dalaranu. Minęły trzy lata odkąd młody elf opuścił Azeroth, a znów musiał się przeprowadzać, ale tym razem tylko na inny kontynent i sam. Była to Erathia, wynajął domek w Avlee i kontynuował kierunek nauki jaki wybrał w Enroth. Dru zaczął miewać sny o Azeroth, o dawnych przyjaciołach , które z czasem zaczęły go nękać i przerodziły się w koszmary. Któregoś dnia elf chciał znaleźć informacje o pewnej krainie na kontynencie Erathia i w tym celu wyruszył w podróż poza granice Avlee i natrafił na ufortyfikowany budynek o turkusowo ciemnych ścianach. Tamtejsi strażnicy zaprowadzili elfa do wnętrza budynku do pomieszczenia, które wyglądało na bibliotekę. Przeglądając stertę książek w końcu znalazł czego poszukiwał, ale w sąsiedniej komnacie usłyszał głosy, zaciekawiony tym wszedł ukradkiem do komnaty i ujrzał dwie osoby zastanawiające się nad jakimiś mapami. Gdy elf zamierzał spojrzeć przez ramię jednego z nich, z oddali usłyszał strażnika nakazującego opuścić pracownie. Osoby odwróciły się w stronę Dru, byli to ludzie, jeden ubrany był w pancerz o kolorze cegły, a drugi w ciemną kolczugę. Oddelegowali strażnika, a druidowi kazali wyjaśnić całą tą sytuacje. Rozwinęła się dyskusja, ludzie widząc, że elf ma smykałkę do kartografii, nakazali mu ocenić i skorygować mapę jaką otrzymali od skryby. Po paru godzinach Dru został oficjalnie przyjęty do załogi, od dziś miał się zajmować sprawdzaniem i poprawianiem map różnej maści.

(Ciąg dalszy nastąpi)

Rasa
Elf
Profesja
Druid
Skąd
Quel'Thalas
Tytuł
Mieszkaniec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
1 ( Zobacz listę )
Dołączył
środa, 11.02.2004, 13:35
Data urodzin
31 października
Komentarzy
1
Postów na starym forum
116
Postów
17 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )