Jaskiniowcy

Foks

Moja historia pochodzi z dawien dawna, kiedy byłem mały trwała wojna o sukcesje, dobro walczyło ze złem.

Mieszkałem w malutkiej wiosce tuż opodal lasu entów i elfów. Nie odczuwałem zbytnio zatargów z nekromantami, często bywałem w lesie i się bawiłem.
Tymczasem w bardzo szybkim tempie nekromanci podbijali coraz to nowe wioski moich braci i sióstr, nie zdawałem sobie sprawy, że zło jest tak blisko.
Lisy, wilki i wszelkie inne leśne zwierzęta dawały mi szczęście, cieszyłem się życiem, cieszyłem się chwilą.

Do czasu...

Nekromanci wkroczyli do mojej osady, zaskoczyli wszystkich, wyrżnęli wszystkich żywych, dorosłych wcielili w swoje szeregi nieumarłych, ich dusze do końca świata były skazane na niewole i potępienie.

Jedno mnie ciekawiło...

Dlaczego ja ocalałem

Dowódca prowadzący wówczas żniwa na naszym terenie, nie wiedząc skąd, coś we mnie zobaczył, podszedł do mnie na swoim upiornym koniu trzymając kosę w ręku, z której ociekała gęsta krew, dziwnie się we mnie wpatrywał, czułem, że umieram od środka, strach przeszywał mnie na wylot.

Badając mnie szczegółowo swym wzrokiem po chwili wskrzesił mych rodziców, doceniłem to ale nie rozumiałem jego intencji, dlaczego właśnie mnie to spotkało, byłem w szoku.

Ktoś mi kiedyś mówił "Masz coś w oczach"...

Zmieniłem się, zacząłem bardziej doceniać rodziców
Na ścianie chaty ujrzałem napis Thant for F00ks*

F00ks
1.fuks - szczęście
2.fox - lis

Rasa
człowiek
Profesja
nieznana
Skąd
Katowice
Tytuł
Wędrowiec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
0 ( Zobacz listę )
Dołączył
piątek, 8.08.2008, 14:14
Data urodzin
27 czerwca
Komentarzy
1
Postów na starym forum
0
Postów
17 ( Zobacz )
Błędnych postów
1 ( Zobacz )