Urodziłem się w Wymiarze Ognia jako pierwsze i ostatnie dziecko wielkiego bohatera naszej rasy. Gadające Wiewióry pochodzą z Wymiaru Ziemi, ale to inna historia. Miałem krótkie dzieciństwo, bo gdy tylko nauczyłem się mówić i chodzić (wpierw jednak skakałem), kochany ojciec zaczął mnie uczyć tego, co sam umiał. Matki praktycznie nie znałem. Zginęła ona dzień po pierwszych urodzinach w ataku wrogiego klanu - Szponów. W wieku 5 lat zniknął i ojciec. Zaopiekowała się mną inna rodzina. Kontynuowałem treningi. U nas wszystkie dziesięciolatki muszą wyruszyć w podróż. W czasie tego sprawdzianu natrafiłem na Kwasową Grotę. Po rocznej tułaczce po światach i wymiarach wróciłem tam. Z początku nie ujawniałem się mieszkańcom, lecz gdy byłem całkiem pewien, że nie są źli, zaszedłem do szanownego Acid Dragona. Po ciepłym powitaniu zamieszkałem tam. Półtorej roku minęło na rozmowach, ćwiczeniach, jednej rozprawie w sądzie (nie wspominaj o tym nikomu!) i pewnego dnia widzę kartkę przybitą do drzwi od mojego mieszkania. Z początku nieco się zezłościłem, lecz przeczytałem tekst zamieszczony na niej. W ten sposób dowiedziałem się o sojuszu z Jaskinią Behemota. Przeszedłem przez portal prowadzący do nowo poznanego miejsca. Masz może jakieś fistaszki?