Leryn
- No... Więc... Więc... Jak to było...
- Złoto, złoto, złoto, złoto, złoto! - trzask drzewców toporów zaakcentował ostatnie słowo.
- Opuściliście "złoto"!
W tym momencie jakiś wielce głośny trzask wstrząsnął Ankh - Morpork, wyrzucił Patrycjusza z fotela, w sile po... aj, zabrakło mi słowa... w każdym bądź razie cośtam, i w końcu ostatecznie zwiało Prezesa ze sterty dokumentów. Moist Von Lipwig wyszedł z tego bez szwanku; być może Bogowie go ostrzegli przed tym, co miało nastąpić?
W te pędy większość obywateli znalazła się przy budynku Poczty. Braki były widoczne: Żyrandol był tylko jeden.
- Drumknott, miło mi przyznać, że pan Von Lipwig nadal posiada cechy prawdziwego złodzieja.
- Tak, panie?
- Ukradł blachę z dachu Opery oraz wyszedł z twoim ołówkiem.
- Nie rozumiem. Przecież wszystko dotychczas się zgadzało...
- Moje obliczenia są właściwe!
- Nikt nie mówi, że nie, panie Bent. Ale niemniej jednak... Gdzie są morporskie dolary? Przecież były tutaj...
- Rasa
- Człowiek
- Profesja
- Kłótliwiec
- Skąd
- Różnie z tym bywa...
- Tytuł
- Jaskiniowiec ( Szczegóły )
- Grupy użytkownika
- 4 ( Zobacz listę )
- Dołączył
- czwartek, 29.05.2008, 9:13
- Zainteresowania
- Bliski Wschód - wojskowość i polityka. Precyzując - kwestie dotyczące Izraela.
- Kontakt
- Wyślij wiadomość