Jaskiniowcy

Hellscream

Grom Hellscream. Ork legenda. Ten wódz klanu Wojennej Pieśni zaprzyjaźnił się z wielkim wodzem Thrallem i wraz z nim wyruszył na odkrycie Kalimdoru. Po spektakularnej i heroicznej walce z Władcą Otchłani Mannorothem Hellscream uwolnił swój lud od demonicznego przekleństwa. Popadł jednak w silną śpiączkę i towarzyszący mu Thrall stwierdził, że jego wielki przyjaciel umarł. Pancerz i czaszkę Mannorotha wystawiono na pokaz w Orgrimmarze jako pomnik bohaterskiego poświęcenia Hellscreama. Ciało orczego czempionona zostało oddane jego klanowi i w tajemnicy przed resztą orków, Grom został przywrócony do żywych przez szamana klanu Wojennej Pieśni. Grom został pustelnikiem i poświęcił się oczyszczaniu świata z nadnaturalnych istot, jakimi są demony. Zwiedził wiele światów i krain.

Jednak Grom nosi w sercu - i umyśle jeszcze jedną straszną prawdę. Mianowicie, tak naprawdę to nie szaman klanu Wojennej Pieśni przywrócił go do życia, o nie...Ale od początku...Jak wiadomo, demony są w zasadzie nieśmiertelne. Tyczy się to też tak starej rasy, jakiej są Annihilanie. Ta rasa bestialskich, kochających rzeź bestii od wieków służyła demonom. Cóż...przez wielu była brana za demony. Można ich przyrównać do centaurów...ale tak naprawdę nie są do nikogo podobni. Ich behemocie cielsko "wyposażone" jest w skrzydła, cztery pazurzaste łapy, grubą łuskę i - oczywista - humanoidalny tors. Tors należący do opasłego, wyszczerzonego demona. Annihilanie są najczęściej fioletowi, niebiescy lub czarni. Takiego koloru byli jedni z najpotężniejszych Annihilan - Azgalor, Maghteridon...Istnieli jednak pośród nich Władcy Otchłani - bestialscy lordowie czeluści piekła. Ich gniew był straszny, a nie bali się ich chyba tylko najpotężniejsi władcy piekła. Ale jak wiadomo, w każdym łańcuchu musi być jakiś "alfa". Ogromny, zielonoskóry władca podziemnych czeluści - Mannoroth. Tego ogromnego demona spotkał dość głupi koniec - mimo, że był podobno nieśmiertelny, zabił go zwykły ork - Grommash Hellscream. Nie...Mannoroth nie mógł wybaczyć tej zielonej szumowinie takiej pogardy dla jego osoby. Nie miał co prawda ciała, ale jego jaźń, jego wściekłość...jego wszystkie złe emocje, praktycznie całe jego jestestwo...żyło. Podniósł on Hellscreama z czeluści śmierci. Wdarł się niczym puginał do jego umysłu, co dzień stawiając przed orkiem wyzwanie - albo on, albo ja. Mało kto może sobie wyobrazić tytaniczną bitwę woli w umyśle orka. Mało kto potrafi sobie wyobrazić, jak on w ogóle wygrywa. Mannoroth chciał ukarać Hellscreama - ale chyba ukarał siebie. Wola orka była niezłomna. Mannoroth nie mógł wywrzeć nacisku i przelać swej woli w ciało orka. Wzrastał w nienawiści. Gromadził moce...aż w pewnych chwilach...gdy w bitewnym szale Hellscream traci kontrolę...Niech żywi się wystrzegają! Mannoroth może długo czekać na następną szansę - całą zgromadzoną moc przelewa w orka, tworząc z niego maszynę do zabijania. Annihilanin krąży po polu bitwy w ciele orka, opętując go, wbijając jego jestestwo gdzieś głęboko...Czerwony ork o ognistych oczach, rogach i kopytach pod wpływem mocy demoniczego władcy rozrywa jednako sojuszników i wrogów na strzępy gołymi rękami...

Wrócmy jednak do jego zwiedzania światów. Najpierw, oczywista, wędrował po Azerothcie. Tam to był świadkiem upadku królestw ludzi, szerzącego się rozłamu w Pladze Nieumarłych. Widział na własne oczy spustoszoną stolicę Lordearonu, niszczoną wpierw przez wojska Natherezimów, a później przez armie Mrocznej Pani Opuszczonych – Sylvanas Windrunner. Zbrzydził go ten świat – wyruszył na Kalimdor.
W Kalimdorze był blisko swych braci. Raz nawet zapuścił się do Orgrimmar. Znał jednak orków. Udał się więc do Ashenvale, do lasu Nocnych Elfów. Ten las jednak go nie wpuścił...
Z braku laku Grommash powędrował – a raczej popłynął – do mroźnej krainy Northrend. Cholera go wie, jak tam przeżył. Więcej, znalazł tam „przyjaciela”. O ile Nekros Miażdżący Czaszki może się z kimś przyjaźnić...
Hellscream wysłuchał wszystkich opowieści Nekrosa, notując każdą głoskę. Upiór streścił mu swoje przygody i życie – jakieś 3 milenia. Zaprawdę, grube były te wspomnienia...

Potem nasz ork wyruszył do krainy dziwnej, a zwali ją Antagarich. Wielkie dziwy tam oglądał. Batalie wielkich armii, upadki i powstania mocarstw...Wreszcie musiał uciekać z niszczącego się świata. Jak zresztą wszyscy. Ale nie uciekł do Axeoth, tylko na Xeen...Do dziś nie wiadomo, jak mu to się udało.
Na Xeen został ciepło powitany – ogniem z SMG pewnego gremlina, Silasa Brimstone’a. Później, ci dwaj zaprzyjaźnili się a Grom wstąpił nawet do organizacji gremlina, zwanej TWS – Tajny Wywiad Starożytnych. Wiele przygód razem mieli...Nierzadko w towarzystwie Nekrosa.

Na jednej ze swych tułaczek – a raczej wędrówek – Grommash napotkał wojownika o osmalonej twarzy, walczącego z ogromnym Smoczym Tytanem. Walka dobiegała końca – Tytan przegrał. Nieznajomy przedstawił się jako Król Żelaznej Pięści. Potrzebował jego pomocy w walce z demonami. Hellscream z radością pomógł.

Razem udali się na górę Areath, gdzie walczyli z diabelskimi zastępami w 6 – Hellscream, Nekros, Król Żelaznej Pięści, smokowaty Thant, upiór Merciless i Silas. Walczyli całe dnie, wspomagani przez klany barbarzyńców i zakony druidów. Po tygodniu odparli demony. Wtedy Nekros rzucił się do walki z Mercilessem, podczas której to zniszczyli górę której sami bronili. Thant przeniósł ich do Cicerone.

W Cicerone mogli spokojnie – już w czwórkę – pogawędzić. Król Żelaznej Pięści przedstawił się jako Raijin. On i Thant byli „Przodkami” – pierwszymi istotami po Świcie Stwórcy. Ta dwójka wyjawiła orkowi i gremlinowi całą prawdę o świecie – o TWS, o Starożytnych, o Herazou, o wszechświecie. Silas i Hellscream byli przytłoczeni ilością informacji, ale instynktownie im ufali. Gremlin wrócił do TWS, ork przeniósł się z Raijinem do świata zwanego ziemią. Tam Hellscream starzał się wolniej, gdyż i czas płynął inaczej. Spędził on życie na spisywaniu prawdy o istnieniu. Widział wiele, wiele zrobił.

Grom poznał jeszcze bojownika i hulajduszę podobnego jemu samego. Spotkał Genna Szarą Grzywę. Razem z nim i jego „braćmi” przeżyli multum przygód. Dużo można by o nich pisać...

Historia Groma nie mieści się w żadnej jednak księdze, nieważne jak opasłej. Zresztą, po prostu go poznajcie...

Rasa
Ork
Profesja
Łowca Demonów
Skąd
Jedna z jaskiń w górach Harizz-Tor
Tytuł
Weteran ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
5 ( Zobacz listę )
Dołączył
piątek, 15.02.2008, 18:02
Data urodzin
13 września
Komentarzy
110
Postów na starym forum
0
Postów
886 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )
Zawód
taki, który sie znajdzie
Zainteresowania
uniwersum Warhammera 40.000, historia religii, gry fabularne i komputerowe, ogólno pojęta fantastyka