Jaskiniowcy

Mistrzyni Zagadek Nami

Pytasz mnie więc, wędrowcze, co wiem o Nami? Cóż, pozwól mię się zastanowić, bym myśli swe i wspomnienia mógł uporządkować. Napijesz się czegoś ciepłego może? Nie? Rozsiądź się więc wygodnie, a ja pójdę po herbatę, a potem opowiem Ci co wiem i czuję...

Od czego by tu zacząć... A-ha! Słyszałeś waść może kiedyś o drowach? To taka rasa ciemnych, żyjących w hermetycznych środowiskach elfów, bardzo często większą część życia spędzających w podziemnych miastach. Szczerze mówiąc - jakoś nigdy za nimi nie przepadałem. Takie zamknięte w sobie są, a do tego ta arogancja, egocentryzm i buta... Tak więc, aby wszelkie wątpliwości rozwiać, Nami jest właśnie drowem. Ale-ale! Żebyś mi tu od razu nie pomyślał, że próbuję Ci w ten zawoalowany sposób ją opisać. Nie, nie! ona jest inna... Już od dziecińswa wyróżniała się w swojej społeczności. Z początku tylko fizycznie: była mniejsza od swych rówieśników, jej cera była znacznie jaśniejsza, wręcz bardziej elfia niż drowia, no i oczy. Oczy miała bardzo specyficzne, jak na drowa. Zielone i jasne. Jakby wiecznie kłócące się ze światem, w którym przyszło jej dorastać - ciemnym, ponurym, poważnym; choć jednocześnie - pełnym mądrości.

Z początku nie zwracano wielkiej wagi do jej odmienności. Nami dorastała, kształcąc się w wybranej przez siebie dziedzinie magii - magii ognia. Trzeba przyznać, iż osiągała naprawdę dobre wyniki. Ha, to pewno dlatego, iż potrafi być - skubana - naprawdę wytrwała w dążeniu do celu, ha! Jednak poza tym nie było wcale sielankowo. Jej odrębność akceptowano, dopóki nie zaczęła się objawiać także w zachowaniu. Nami po prostu nie pasowała do swej rasy. Nie miała w sobie pokładów okrucieństwa, nie było w niej tego zimnego wyrachowania, w decyzjach nie kierowała się tylko kalkulacjami, ale i - uczuciami. Była po prostu za dobra, by być akceptowaną. W tym momencie pozwolę sobie, mój drogi słuchaczu, na małą dygresję: moje słowa wcale nie oznaczają, iż masz brać Nami za wcielenie anioła. O nie, miałem na myśli tylko to, iż była zbyt dobra, ale jak na drowa. W zwyczajnym, ludzkim (nie wspominając już o elfim!) świecie jej charakter zostałby uznany za całkiem zwykły, może nawet momentami lekko egoistyczny.

A jaki jest ten charakter, pytasz mnie Waść? Ach, Nami wciąż uczy się życia. Obecnie można powiedzieć, iż jest na pewno wytrwała. Zaiste, sumienność i gorliwość jej poczynań, gdy już sobie coś postanowi, jest zadziwiająca. Nie raz potrafiła mnie zadziwiać tym, jak realizuje swe wybiegające daleko w przyszłość plany - już dziś. Choć przyznać muszę, iż momentami - wydaje się - wręcz przesadnie próbuje gonić za tym odległym celem. Biegnie zbyt szybko i - gdyby nie kolejna z jej cech - mogłaby wiele przeoczyć po drodze... A tą cechą jest otwartość na rady innych. Nami nigdy nie odrzuca ich, zawsze wysłuchuje ich z uwagą i szczerze próbuje zrozumieć współrozmówcę. Ta empatia chyba jest też czymś specyficznym u drowów. Dzięki temu potrafi się zatrzymać i spojrzeć na swoje życie, zachowanie z dystansu. Myślę, że to bardzo ważne. Ale-ale, Waść! Żebyś mi tu ją tu od razu nie brał na taki wzór cnót! Bo poza dobrą stroną, Nami posiada też drugą, ciemniejszą, stronę księżyca... Trzeba przyznać, że swą wytrwałość potrafi wykorzystywać i do innych celów. Ojej, ile to już razy uparcie i bez żadnych kompromisów wywalczała u mnie różnorakie sprawy. A tyś myślał, iż czemuż to ten szkic w ogóle powstał, hę? No, i lepiej przy niej nie mieć żadnych sekretów... Nami bardzo nie lubi, jeśli jej się nie chce czegoś powiedzieć. Więc bądź Waść ostrożny! Ale poza tym wszystkim jest - jakby Ci to określić... - zwyczajnie urocza.

Ale jam się tu rozgadał, a odeszliśmy od głównej historii... Jak więc to się stało, iż Nami jest teraz tutaj - w Imperium Jaskini Behemota, w Osadzie? Cóż, Waść, wysilże, cholera, wyobraźnię. Jeśliś słyszał com mówił o drowach, o ich cechach, i jeślim powiedział Ci jak Nami wyróżniała się wśród nich, to - jak myślisz - miłe to jej życie było wśród swych rodaków? Choć pewnie ona nigdy nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Od dziecka mając styczność tylko z innymi drowami, nie znała przedstawicieli innych ras i ich społeczności. Oczywiście, czytała o nich, ale czymże jest książka? W jaki sposób stwierdzić jej wiarygodność? Wartość? Nami dręczyły wątpliwości. Czuła się izolowana, czuła niechęć swych współbraci, jednak nie znała innego życia. Brała to za coś zwykłego, coś, od czego nie można uciec. I pewnie też by nie uciekła, gdyby nie jej chęć poznania świata. I pewnego dnia, korzystając z bardzo rzadkich wśród drowów okazji na wyjście z podziemi, wybrała się w podróż, wraz z pewnym starszym handlarzem (rzecz nietypowa!). Gdy znalazła się w prawdziwym świecie, przecierała oczy ze zdumienia. Wszystkie opisy, wszystkie książki - okazały się prawdą. A do tego zrozumiała tyle rzeczy... Do tej pory znała świat tylko z przekazów innych, czy to pisarzy, czy nielicznych współbraci. Ale wtedy to były słowa bez wartości. Jak ślepiec od urodzenia nie rozumiejący czym jest światło, który nagle odzyskuje wzrok, nigdy nie chce już wracać... Nami też nie chciała.

Jednak nie było znów tak pięknie. Nami, tak różniąca się od pobratymców, tutaj była uznawana za zwykłego drowa. Nie dostrzegano tych szczegółów! Była zawiedzona. Odnalazła miejsce, w którym - jak czuła - mogłaby się poczuć dobrze, jednak to miejsce - jej nie chciało. Czuła się źle. Przez pewien czas wałęsała się bez celu po świecie, nie mogąc zdecydować, co ze sobą zrobić. Nie chciała wracać, gdyż czuła, że jej prawdziwy dom jest tutaj - wśród ludzi, elfów, krasnoludów i innych stworzeń. Ale z drugiej strony - jak mogła im się na siłę narzucać, jeśli oni jej nie akceptowali? Nie wiedziała co ze sobą począć, do chwili gdy - och, jakże to banalnie zabrzmi, nie uważasz? - przypadkiem trafiła pod bramy Imperium. Tak naprawdę wcale nie chciała tu wstępować, nie widziała sensu, myślała, że to kolejna osada, taka sama jak wszystkie inne. I - już! już! - miała odejść, gdy dobiegł ją głos strażnika-pretorianina. Głos ten był ciepły i szczery. Pytał się czy Nami przybyła do Imperium i kim jest. Bo wydaje się trochę - niech się tylko nie obraża! - odmienna od reszty mieszkańców. Ale nic to! W Imperium odmienność nie była niczym innym. I Nami, zadziwiona inicjatywą pretorianina i jego szczerym zainteresowaniem, spróbowała. Dała nam szansę, a my daliśmy szansę jej.

Dalej jej historia toczy się już na kartach Imperium i jeśliś jest tego ciekaw - możesz ją przestudiować, we własnym zakresie, jeśliś jest dość wytrwały.

Pytasz mnie, Waść, skąd znam Nami i tyle o niej wiem? Och, to już materiał na inną historię... Zupełnie inną historię.

Autor: Faramir

Rasa
Drow
Profesja
Arcymag Ognia
Skąd
nie wiadomo
Tytuł
Geront ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
8 ( Zobacz listę )
Dołączył
poniedziałek, 9.06.2003, 1:33
Data urodzin
26 listopada
Komentarzy
66
Postów na starym forum
2024
Postów
822 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )
Zawód
arcymag i nie podskakiwać mi tu :P
Zainteresowania
Fantasy, Literatura, Film, Muzyka, Anime & Manga, RPG
WWW
http://myanimelist.net/profile/Nami