Jaskiniowcy

Zantax Hollyschield

Zantax jako młodzieniec wychowywał się na farmie swej ciotki - Jameski, jako że rodzice nie byli mu znani. Pewnego dnia farmę odwiedził sędziwy człowiek - był brudny i obdarty a jednak czuć było emanującą od Niego moc. Jamesca będąc z natury dość podejrzliwą nie udzieliła mu gościny, nie było widać jednak aby starzec specjalnie się tym przejął. Popatrzył tylko na Zantaxa i odszedł bez słowa.
Mimo tego dziwnego poniekąd zdarzenia Zantax wrócił do swoich codziennych zajęć nie zaprzątając sobie umysłu niepotrzebnymi myślami.
W nocy zdarzyło się coś dziwnego.
W swoim śnie Zantax widział Starca. Nie mógł to jednak być ten sam człowiek, mężczyzna którego widział był potężny. Jego długie siwe włosy opadały z lśniący złoty pancerz. U jego boku był miecz, który zdawał się promieniować własnym blaskiem. A jednak to był starzec którego spotkał rankiem. U obu postaci jednak było coś wspólnego - oczy. Mężczyzna patrzał na Zantaxa. Patrzył i nic nie mówił, ale jego oczy były pełne słów. Jego wzrok nakazywał. Wskazywał tylko na coś co nie było Zantaxowi znane. I rozkazywał.
Zantax nagle się zbudził. Nie pamiętał nic, jednak wiedział, że musi iść. Nie wiedział gdzie, ale wiedział, że musi. Szybko spakował podręczne rzeczy zabierając między innymi amulet - podobno jedyny spadek po jego rodzicach - przedstawiający siedmioramienną gwiazdę wpisaną w okrąg. Zabrał taż miecz - prezent od Jameski. Nie budził swojej ciotki - wiedział, że go nie zrozumie. Jak miał go ktokolwiek zrozumieć jeśli sam nie rozumiał tego co robi. Wymknął się po cichu i wyruszył w drogę.
W drogę wiodącą ku jego przeznaczeniu...

Rasa
nieznana
Profesja
nieznana
Skąd
nie wiadomo
Tytuł
Mieszkaniec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
1 ( Zobacz listę )
Dołączył
wtorek, 3.05.2005, 16:17
Komentarzy
0
Postów na starym forum
0
Postów
0 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )