Jaskiniowcy

Iluminatorka Aerilien

Mało w tym świecie jest osób o pochodzeniu równie mieszanym, co Aerilien. Ona sama zresztą nie wie - i nie chce wiedzieć - jak to się stało, że zaistniała. Dość, że pewnego szarego poranka grupa elfów z mokradeł znalazła na centralnym placu wioski owinięte w czarny koc niemowlę. W fałdzie koca ukryty był skrawek pergaminu, na którym kanciastymi, niezgrabnymi literami wypalone były słowa: "Jej ojciec był z was. Zginął. Gdzie ja idę, ona nie może. Z prawa polecam ją waszej opiece, aż czas nadejdzie." Podpisu nie było. Elfy obejrzały dziecko. Rzeczywiście dziewczynka była półelfem! Lecz z kim zmieszanym? Wyglądało to nieprawdopodobnie, lecz wszelkie oznaki wskazywały na to, że jej matka należała do rodu demonów. Elfy najchętniej pozbyłyby się takiego - jak nazywały ją między sobą - paskudztwa, ale przymuszone przedwiecznym prawem musiały ja odchować. Oddały ją więc staremu - nawet na miarę elfów - i nieco zdziwaczałemu zielarzowi. Ten nadał jej imię Aerilien, co wywodzi się od "samotny blask", wiedział bowiem, że pisana jest jej samotność, a w oczach jej dostrzegał przedziwny nieugaszony płomień.

Dzieciństwo Aerilien nie było łatwe, jak nie jest łatwe życie każdego uważanego za odmieńca. Inne młode elfy po części gardziły nią, po części z niej drwiły, a po części bały się tkwiących w niej demonicznych mocy. Duża grupa po prostu ją ignorowała. Ci byli najmniej przykrzy. Aerilien zapragnęła wtedy, by i inni nie zwracali na nią uwagi. Wraz ze swym opiekunem spletli czar. Miała to być zarazem nauka arkanów magicznych dla młodej półelfki. Oboje jednak nie docenili tkwiącej w dziewczynce mocy. Niewinny z pozoru urok okazał się trwały, a choć Aerilien wielokrotnie starała się go pozbyć nigdy w pełni się to nie udało. Stąd do tej pory bywa ona często niezauważana, czy wręcz ignorowana w towarzystwie, co sprawia jej spory ból.

Gdy dziewczyna osiągnęła pełnię rozeznania, nastała dla niej - jak dla wszystkich półelfów - chwila decyzji. Musiała opowiedzieć się, kim chce być przez resztę życia: elfem czy demonem. Moce niebiańskie i piekielne świadkami, jak bardzo elfy pragnęły, by Aerilien wyrzekła się ich dziedzictwa. Ta jednak stojąc wobec zebranej starszyzny, magów i kapłanów rzekła mocnym głosem: "Wybieram ród i plemię elfów!". Decyzja zapadła. Co kierowało tą młodą dziewczyną, że mimo jawnych szykan wybrała los elfa? Nie wiadomo. Może przywiązanie do świata w którym przyszło jej żyć? Może wdzięczność dla starego opiekuna? A może po prostu uznała, że los demona jest zbyt straszny?... Próżno zgadywać - a ona sama nie chce o tym mówić. Opuściła wioskę.

Obecnie Aerilien jest piękną kobietą o włosach koloru księżycowego blasku i nietypowych, dwubarwnych oczach. Jednak bystrzejszy obserwator wciąż ujrzy w nich wiecznotrwały palący płomień jej demonicznego pochodzenia. Wciąż jeszcze jest młoda - i to nie tylko według elfiej rachuby czasu. Charakter ma niezwykle zmienny i ekstrawagancki - aby zatrzeć skutki dawnego nieudanego uroku, często robi wszystko, by otoczenie zwróciło na nią uwagę (ma na tym punkcie kompleksy!). Mieszane pochodzenie, dawny powód bólu, przekuła siłą woli na powód do dumy. Jest więc także bardzo dumna ze swoich czarodziejskich mocy będącej spadkiem po obu liniach jej przodków, choć - powiedzmy to sobie bez osłonek - znacznie przecenia swoje w tym względzie możliwości. Marzy o nieograniczonej potędze Wędrowców Dominiów, choć prawdopodobnie nigdy tych pragnień nie zrealizuje: zbyt kocha swój świat, by się go zaprzeć, zaś ostatnio poznała straszliwą cenę takiej transformacji.

Rasa
nieznana
Profesja
nieznana
Skąd
nie wiadomo
Tytuł
Geront ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
13 ( Zobacz listę )
Dołączył
piątek, 25.10.2002, 4:49
Data urodzin
20 lipca
Komentarzy
40
Postów na starym forum
60
Postów
103 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )