Jaskiniowcy

Sandro

Sandro jest jednym z tych magów, którzy zerwali z popularną konwencją organicznego życia na rzecz egzystencji jako lisz. Wiążą się z tym pewne niedogodności - brak przełyku tudzież żołądka stanowi pewną przeszkodę w konsumpcji trunków (karczmarze przyzwyczaili się już, by zawsze załączać ścierkę do jego napitku) - niemniej potrzeba więcej, by z twarzoczaszki Sandro zmazać jego niezmienny, gotycki uśmiech.

Jego dzieje przed przybyciem do Jaskini giną we własnym mroku, lecz jego późniejsza historia jest dobrze udokumentowana. Przybywszy do Osady jeszcze za rządów Barda WWalkera, dnia piętnastego, Księżyca Grzybowego Lasu, roku IV A.C.C, Sandro pełen był werwy i, chciałoby się powiedzieć, młodzieńczego zapału. Przez następne pięć lat imał się w Jaskini rozmaitych zajęć, z różnym powodzeniem i oddaniem. Przez długi czas udzielał się też literacko, a jego dzieła doczekały się pewnego uznania. Dzis jednak niechętnie o tym mówi, będąc zdania, iż jego manuskrypty w Miesternych Rękopisach marnej są jakości, i wbrew opiniom co niektórych czytelników ustępują pola prawdziwym osadowym mistrzom pióra.

Mimo, a może właśnie z powodu, dość aktywnej przeszłości, dziś Sandro jest cokolwiek... letargiczny. Przeważnie całymi dniami siedzi nieruchomo w kącie karczmy "Pazur Behemota" i czyta, choć tylko najbardziej zatwardziali bywalcy przybytku są w stanie zauważyć, iż Sandro co kilka godzin istotnie przewraca stronicę książki. Różnie się mniema czemu tak wolno mu to idzie. Niektórzy twierdzą, iż brak oczu cokolwiek utrudnia mu czytanie, inni, że bardzo głęboko skupia się na tekscie, magowie teoretyczni zaś spekulują, iż Sandro, jako lisz, znajduje się na innej płaszczyźnie temporalnej niż wszyscy inni, w związku z czym inaczej postrzega upływ czasu. Najbardziej prawdopodobne jest jednak, że po prostu mu się nie śpieszy - bo i dokąd? Jednak jakkolwiek letargiczny by nie był, jedno jest pewne - ilekroć przychodzi czas Konwentu, Sandro burzy misterne pajęczyny, którymi oplatają go karczemne pająki, i udaje się do Byczyny. Twierdzi, iż nie przestanie, dopóki zupełnie nie zmurszeją mu kości.

Sandro zazwyczaj nosi szlafrok, oraz kopci niemiłosiernie - w związku z czym czaszkę jego pokrywa żółtawy, tytoniowy nalot. W jaki sposób potrafi on dokonać cudu inhalacji pomimo braku płuc oraz przepony stanowi tajemnicę i temat wielu akademickich dociekań.

Rasa
lisz
Profesja
nekromanta
Skąd
Ka-lisz
Tytuł
Geront ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
9 ( Zobacz listę )
Dołączył
wtorek, 15.10.2002, 2:07
Data urodzin
19 marca
Komentarzy
241
Postów na starym forum
524
Postów
165 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )
Zawód
student
Zainteresowania
filozofia, nauka, literatura