Ongiś wieków temu, kiedy światem władały zwierzęta narodził się podczas finezyjnej eksplozji piorunów prosty człek, w tym wcieleniu zwany jako TomaszTEO.
Narodziny naznaczone zostały dziwnymi znakami na niebie.
Nikt nie wie co tak na prawdę się działo.

Krążą legendy o mityczny bogu, który w ferworze zemsty na rasie ludzkiej zesłał demona, jako ostatecznego kata mającego wykreślić słowo człowiek z kart historii.
Ów demon wykorzystał wyładowania atmosferyczne, jako medium energii by przejąc dusze nowo narodzonego dziecka (TomaszTEO).

W świecie istnieje ciąg przyczynowo-skutkowy tak tez król zwierząt ? lew kierując się instynktem wykorzystał cały swój potencjał by ratować ludzkość przed zagląda.
Zamroził demona w najciemniejszym skrawku serca niemowlęcia jeszcze zanim zdążył przejąc dusze. Sam zaś ustanowił się strażnikiem, poświęcając swe istnienie służbie.
Niemowlę z uwagi na swe przekleństwo nie umiera, lecz odradza się nieustannie niczym feniks w kolejnych wymiarach, wcieleniach.

Dwie przeciwności w jednym ciele....to nie przypadek.
Zasięgając jeżyka u czarownic praktykujących dawne obrzędy celtyckie, z wielkim strachem opowiadały nie tylko zjawiska towarzyszące podczas narodzin, ale i wyznaczoną dziecku liczbę ? 13. Według Tarota karta śmierci go okrywa.
Człek ten w dzisiejszych czasach przyjął imie Tomasz z uwagi na towarzyszące mu przeciwności oraz TEO jako symbol skazy.
Świadom tajemnic i dawnych legend walczy z przeznaczeniem.
Walczy, gdyż demon przybiera na sile z każdym dniem czując zapach zła obecnego świata.
W dzień TomaszTEO włóczy się po ziemi szukając tej jedynej świetlistej drogi wiodącej do Boga.
Tylko tam znajdzie ukojenie i wieczny spokój.

Jednak w snach czuje obecność demona.
Jego mroczny śmiech przyodziewa nie jednego w szatę strachu.
W uszach rozbrzmiewa zacięte ujadanie cerberów czyhających na nieuwagę strażnika.
Wieczna walka dobra ze złem w bajecznych snach.

Jego twarz - smutną i przygnębioną przysłania brązowy płaszcz z nietypowym kapturem pełnym łat..
Nikt nie wie, jak wielki ciężar spoczywa na jego barkach i jak ważną misje dostał do wykonania.