- Witaj, przybyszu. Przyszedłeś tu by się posilić, nieprawdaż? Zaraz coś dla ciebie znajdę... Co powiesz na smocze udka? Tak? W takim razie zaczekaj chwilkę... Może w międzyczasie opowiem ci coś o sobie.

- Więc na imię mam Hayven. Jestem z Al-Safir, z Ashanu, ale tak właściwie, to pochodzę z Vadarii, świata magów... o, ładnie skwierczy, nieprawdaż?... Otóż z Vadarii pochodzą moi rodzice, a ja tam nigdy nie byłem. Ale i tak prędzej czy później tam będę musiał pójść, żeby moc zregenerować... czujesz ten aromat?... Chociaż na razie jeszcze nie muszę. Jak byłem gdzieś o, taki... *wskazuje ręką na wysokość około czterech stóp* ...to poszedłem do magicznej szkoły. Nie ma co, fajnie było... hm, jeszcze trochę trzeba zaczekać... A jak podrosłem, to wyjechałem. Daleko... Na studia, wiesz. W Hikm. Ale jak czytałem różne księgi to horda nieumarłych nas zaatakowała. Nie powiem, zasłużyłem się... słyszysz ten dźwięk?... Mój młot *wskazuje na młot zawieszony na plecach* zmiażdżył niejedną kość, a jak trochę podgrzałem atmosferę swoimi zaklęciami... Nie było co zbierać! *śmieje się*... o, chyba już gotowe... pozwól, że dokończę swoją historię, nie zostało wiele.

- Jakiś czas po tym oblężeniu znowu zacząłem podróżować. No i trafiłem tutaj. Dalej nie ma, co mówić, bo generalnie każdy wie, co tutaj robiłem. Niedawno zacząłem tutaj pracować.

- Podać coś jeszcze?