Jaskiniowcy

Saj

Juz jako mlody kajtek biegalem szukajac jakichkolwiek informacji o artefaktach. Dorastajac wedrowalem od biblioteki do biblioteki w poszukiwaniu strozytnych runow, opisujacych moc najwiekszych z artefaktow. Pochodze z rodziny wojownikow, kazdy mezczyzna w mojej rodzinie, dorastajac stawal sie wojownikiem. Rodzice jakby przesadzili moj los z gory, tradycja od pokolen byla utrzymywana i niemozliwoscia bylo dla nich to, ze ja chce robic cos innego. Chcialem byc magiem, poszukujacych artefaktow, posiadajacy magiczne umiejetnosci i rzucajacy zaklecia z tak wielka biegloscia, ze nie potrzebujac do tego mimiki czy gestow. Gniew ojca, po zapoznaniu sie z moimi planami byl ogromny. Dobyl swoj wielki bojowy topor i jednym uderzeniem scial ogromne drzewo okazujac mi swoje niezadowolenia. Wyciagnalem rece, i skupiajac sie najbardziej jak tylko moglem, wypowiedzialem inkantacje.. To, co stalo sie pozniej, przeroslo moje wyobrazenie o moim poziomie wladania magia. Wielki piorun udrzejac z nieba, powalil trzy stuletnie drzewa.. Moj ojciec, z otwartymi ustami polozyl u mych stop swoj topor. To oznaczalo wolnosc, uznanie mojego ojca docenienie.. Po tym pamietnym wydarzeniu odszedlem...

Rasa
nieznana
Profesja
nieznana
Skąd
nie wiadomo
Tytuł
Mieszkaniec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
1 ( Zobacz listę )
Dołączył
sobota, 27.03.2004, 11:10
Komentarzy
0
Postów na starym forum
3
Postów
0 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )