As Gier Irhak
Na początku było Słowo... Nie, to nie ta historia...
Na początku Eru... To też nie ta opowieść... Czemu muszą mi się mylić te wszystkie historie? *wzdycha*
Na początku nie było niczego... trochę za wcześnie...
Tak więc anioły Tharizduna zaczęły służyć jego wypaczeniu. Niewielu zauważało zmiany, które nadchodziły. Jednego z nich Pierwotna Moc, z której wszystko, zarówno dobre jak i złe, pochodzi, obdarzyła darem Widzenia.
Ujrzał on przyszłość dzieci Starszego Oka Żywiołów i przeraził się tym widokiem. Stanął przed obliczem swego boga i wygłosił przepowiednię, jak to już wielokrotnie czynił.
"Nie spocznie twa wola kontroli póki nie zgasi ostatniego płomyka życia, a światło Morza Tajemnic zblednie i upadnie w otchłań Tana'ri. Albowiem moc upadła i wygnana nadciąga, aby odzyskać co zgubione i stracone."
Rumor wielki się poczynił, bowiem wielu myśli brata swego odczytać umiało. Tharizdun wejrzał na swych sług i przemówił tymi słowy: "Jam jest Therizdun, Starsze Oko Żywiołów i moc ma ochroni me sługi, anioły zepsucia. Powiadam wam iż żaden z was nie odwróci się od światła waszego."
Profeta spostrzegł, iże przepowiednia jego zadania nie spełniła swego i poruszeni bracia jego napowrót pełni posłuszeństwa względem boga swego są. Ujrzał tedy odsłaniająca się zasłonę przyszłości, a za nią bitwę olbrzymią i braci swych we krwi skąpanych. Wypaczeni naturą boga swego odmieni zdawać się będą. Spostrzegł on dowódcę armii tej licznej, a był nim sam Tharizdun. Kroczył on w majestacie korupcji swojej przeciw bóstwom odległym.
Starsze Oko Żywiołów spojrzał na sługę swego swego, poprzysięgając uciszyć niewygodne ogłoszenia. Profeta
spostrzegł, iż zdrowie jego zagrożone jest. Umknął bogu swemu i udał się do odległych bóstw, aby przestrzec ich przed niepoczynionym.
*karty opowieści zatarte*
"Takoż teraz zwać się będziesz Tharizdunem Bogiem Łańcuchów" ozwał się dawny sługa, wiążąc swego przeszłego boga łańcuchami w głębi Otchłani, w miejscu wiadomym tylko jemu.
Nastały dla niego wieki ucieczki i ukrycia, bowiem bracia jego zepsuci korupcją boga swego ścigali go, aby uwolnić Tharizduna.
Spokoju nie mogąc w ojczystych ziemiach zaznać, Profeta udał się na dalekie krańce krain Morza Astralnego, szukając wytchnienia, bowiem zmęczony ucieczką był. Jednakże i tam bracia jego odnaleźli go. Wejrzał na nich i ujrzał w nich korupcję boga ich odbitą na ich ciele i duchu. Unikając walki, udał się w w odległe rubieże krain, gdzie pośród tajemnic skryty mag żył. Ten, poznając kto zacz i co go trapi, udzielił mu jedynej pomocy jakiej mógł. Wysłał anioła zepsucia poza krainy Morza Astralnego na wędrówkę, do miejsca, do którego bracia jego podążyć nie mogą.
*reszta kart poplamiona, zniszczona lub zaginęła*
Odręczny dopisek z boku z jednej kart: "Jesteś mój choć z tego nie zdajesz sobie sprawy"
- Rasa
- nieznana(?)
- Profesja
- nieznana(?)
- Skąd
- nieznana(?)
- Tytuł
- Weteran ( Szczegóły )
- Grupy użytkownika
- 3 ( Zobacz listę )
- Dołączył
- czwartek, 13.05.2010, 22:02
- Data urodzin
- 30 stycznia
- Zawód
- echo "Brak danych";
- Zainteresowania
- fantasy, gry, książki, filmy... wszystko co dobre ;)
- Kontakt
- Wyślij wiadomość