Jesienne awanse
<p><em>Zaokrąglony, wypchany powietrzem pęcherz krasnala, wciśnięty z olbrzymią siłą w obręcz przymocowaną do wiszącej tuż pod wystającym fragmentem krokwi tablicy, spadł z impetem na podłogę i potoczył się po deskach, uderzając o ścianę. Komendant Straży Nuk był w swoim żywiole. Ćwiczył intensywnie przed dorocznym Weekendem Gwiazd. Tuż za nim bezszelestnie wylądowała olbrzymia sowa, trzymając między pazurami zwinięty w rulon pergamin.
<br>
Nuk, nie przerywając kozłowania piłką, zwrócił się w kierunku przybysza:
<br>
- Dzięki za zajęcie się tą turą awansów. Przypomnij mi, proszę, raz jeszcze, kogo mamy na liście?
<br>
Tullusion złamał pretoriańską pieczęć i rozwinął papier, donośnym głosem oznajmiając, iż...</em></p>