Sol zawsze była nadzwyczajna. Nie żeby tego chciała, nie nie. Wręcz przeciwnie - starała się nie wyróżniać z tłumu. Niebardzo jej to jednak wychodziło. Dlaczego? Przez jej oczy, jarzące się nieposkromionym blaskiem, gdy tylko ktoś za bardzo zaszedł jej za skórę. I niiiesamowicie ciętym językiem. I chyba tą urodą. A najbardziej uszami;). Oj miała też charakterek... Uznano ją nawet za czarownicę. Cieszyła się z tego, choć równie dobrze wiedziała, że przecież nią nie jest. Poczuła się zagubiona (co chyba powinno byc dziwne w jej przypadku, ale widocznie ten typ tak ma) i od tego czasu stała się wędrowcem, szukajacym sensu swojego życia. Tak trafiła do Miasta Losu, gdzie miała nadzieję na odnalezienie tego, czego poszukiwała. Trafiła do tamtejszej Gildii Magów. Wiedziała jednak, że nie zabawi tam długo. Zgadnijcie dlaczego???