Istnieją takie miejsca, do których nie chodzi się, gdy nie jest to potrzebne. Zwykle jest w nich zimno, ciemno i nieprzyjemnie. Jednym z takich miejsc są płycizny między zachodnimi wybrzeżami AvLee a wyspą Vori, z których pochodzi Remy.

Pewnego dnia spokojne zwierciadło wody płycizn zostało wzburzone przez dziwny pojazd, który wyglądał tak, jakby spadł z nieba.

<i>t.b.c</i>