Jaskiniowcy

Fristron

Zaraz, gdzie ja to posiałem... A, tu jest. Hm? Pytasz, czemu wyciągam butelki piwa? Znam tą minę. Chcesz mnie wypytać o moją przeszłość, a ja nie zwykłem rozprawiać o niej na trzeźwo.
No dobra, urodziłem się w Avlee. Ojciec zostawił matkę nim ta się dowiedziała, że jest w ciąży, ona zaś umarła niedługo po porodzie. Mnie zaś wychowała grupka druidów, dobrotliwych staruszków rozmawiających z drzewami. Poza tym, że musiałem się odżywiać korzonkami, nie mogłem narzekać. Musiałem im jednak zrobić przykrość - postanowiłem znaleźć sobie ciekawszych rozmówców niż Pani Sosna i poszedłem do wojska.
Taak... bycie Strażnikiem z Avlee miało swój urok. Ten urok niestety obrócił się przeciwko mnie. Pytasz jak? Cóż, dość Ci będzie wiedzieć, że przypadkiem wpadłem w oko pewnej kobiecie. Ona przypadkiem wpadła w oko mi. Przypadkiem okazała się też żoną mojego przełożonego, o czym dowiedziałem się przypadkiem na pewnej przypadkowej schadzce, na którą przypadkiem wdarł się z rykiem szanowny rogacz, od razu obdarzając mnie i moich praszczurów garścią inwektyw. I później zamiast kobiet, wina i śpiewu miałem trud, znój i piekielny ziąb - nawiasem, lubię ten oksymoron. Piekielny ziąb. Ziąb w piekle. Łapiesz? Niezłe, prawda? Hm... nie? A tam, łyknij sobie jeszcze trochę, a nie takie rzeczy wydadzą Ci się zabawne. Ale wracajmy już do mojej historii.
Tak więc zostałem przez mojego szanownego przełożonego zesłany na prowincję, do obrony granic. Byłbym tam przesiedział pół życia, ale tak jakoś po kilku tygodniach okazało się, że wśród moich nie tak dawno obrzuconych interesującymi określeniami przodków znajdował się pewien potężny mag. Mój drogi pradziadek na starość widać zupełnie zdziecinniał, bo poszukiwał swoich wnucząt po całym świecie. Wyłapał jakimś cudem mnie i zostawił mi w spadku trochę pieniędzy i wykupione pięcioletnie studia w szkole magów.
Studia, studia... wiecie, co tam się dzieje. Powiedzmy, że wróciłem do dawnego stylu życia. Wino, kobiety, śpiew i z rzadka nauka stały się mym mottem na pięć następnych lat. I mam dyplom z magii powietrza i ognia, nawet nie kupiony. Przyznam, że egzaminy okazały się zaskakująco proste.
Potem były podróże. Wiele. Różnych. Wampirzyce, wilkołaki, rewolucje, plagi, pojedynki i wojny... Taaaak... Miałem burzliwe życie. Dziś postanowiłem jednak wrócić do Jaskini, pierwszego miejsca, które naprawdę nazywałem Domem. Nie po prostu okolicą, w której przez jakiś czas przebywałem. Domem. Myślę, że nie muszę tłumaczyć. Sam tu przecież jesteś i zapewne czujesz to samo.
Przyjacielu, było mi bardzo miło. Możesz dopić to piwo jeśli chcesz. Niedługo do ciebie wpadnę i razem wypijemy jeszcze jedną kolejkę tego cudnego napoju... jedynego stałego elementu w mym życiu. Tak, przed moją wizytą zaopatrz się w duży zapas Kuszących Syrenek. I od razu spisz go na straty.

Rasa
Człowiek
Profesja
Mag
Skąd
Avlee
Tytuł
Weteran ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
3 ( Zobacz listę )
Dołączył
środa, 27.10.2004, 15:04
Data urodzin
27 kwietnia
Komentarzy
0
Postów na starym forum
446
Postów
294 ( Zobacz )
Błędnych postów
1 ( Zobacz )