Urodziłem się na owianych sławą Spornych Ziemiach.
Szczęśliwe lata dzieciństwa szybko przeminęły i wkrótce wyruszyłem w świat. Nie chciałem być kolejnym krasnoludem prowadzącym oberżę czy też jednym z górników. Nie - czułem, że jestem stworzony do wielkich czynów.
Po wielu naukach, wyrzeczeniach i ciężkiej pracy, zostałem paladynem.
Niestety nie każdy był w stanie zrozumieć mej gwałtownej natury, duszy buntownika.
W głębi serca czułem, że pragnę czegoś innego, czegoś co wiąże się z odorem śmierci i zniszczenia. Zapachem krwi i odgłosem uderzeń topora.
A więc stało się.
Opuściłem zakon jednego z królestw ludzi...tak nie pamiętam którego, zresztą wszystkie ludzkie nazwy wydają mi się takie same.
Zdradziłem ideały, których przysiągłem bronić.
Krew wojownika obudziła się we mnie na dobre.
Mimo iż kodeks paladyna pozostał w mym umyśle, i nadal pragnę bronić słabszych, to jednak słabość do krwawej jadki w końcu zwycięża. Nie lubię dyplomacji - szybko myślę i szybko działam. A po ścięciu kilku demonów...chętnie zaproszę na kufelek krasnoludzkiego miodu przy ognisku.