Jaskiniowcy

Telgoues

Telgoues nie pamięta wiele ze swego poprzedniego życia.
Wie jednak, że jego świat był zupełnie inny niż ten, w którym się znajduje aktualnie. Uznaje, że świat ten jest staroświecki, ale jemu to nie przeszkadza.
Zawsze lubił wyzwania, przygody i prace tak różne jak tylko się da. Ma też świadomość o dwóch ważnych osobach w jego poprzednim wcieleniu, o jego miłości Aerith i oraz o jego najlepszym przyjacielu o imieniu Cloud za, którego poświęcił swoje istnienie.
Jednakże nie stara się on wrócić do swego świata, jak już wcześniej wspomniałem, ten mu odpowiada.
Ale może lepiej powiem skąd on się tu wziął.

Obudziwszy się w lesie, leżąc niewygodnie na kamieniach i korzeniach drzew przyznał przed sobą, że nie tego się spodziewał po śmierci. Kiedy wstał zauważył, że jego szeroki na 20cm i długi na 1,30cm miecz jest wbity w ziemię koło niego, więc go chwycił i stwierdził, że jest słabszy niż wcześniej, gdyż ostrze wydawało się cięższe ( co nie jest niczym dziwnym patrząc na wymiary ) jednak uznał, że nie ma się co przejmować, gdyż mięśnie się jeszcze wyrobią podczas korzystania z broni.
Nie wiedział gdzie jest, więc nie zastanawiając się nad tym, którędy pójść uznał, że pójdzie bezpośrednio przed siebie. Po około 3 godzinach drogi usiadł na pieńku, uznał też, że podróżowanie z tym mieczem będzie uciążliwe, ale co by bez niego zrobił gdyby ktoś go napadł. Podczas odpoczynku zaczął on rozmyślać nad tym z czego jest jego "towarzysz" i czy ma jakieś specjalne właściwości.
Jednak rozmyślanie przerwało mu warczenie.
Podniósł wzrok by się przekonać co się wokół niego dzieje i zobaczył watahę parunastu wilków, które były przekonane o łatwej ofierze, jednak Telgoues nie pozwolił im wykonać ruchu, instynktownie zadając cios z lewej najbliższemu zwierzakowi, którego mózg został przebity jego ostrzem. I podczas gdy wilki, które przez moment nie wiedziały co robić, gdyż nie to się wcześniej nie zdarzało, stały sparaliżowane nie do końca wiedząc co robić, chłopak wziął zamach i odciął fragment pyska kolejnemu futrzakowi, zadając cios z lewego dołu. Kiedy kolejny członek watahy padł trupem, to na wojownika skoczył większy od pozostałych wilk o futrze srebrnym jak jezioro w świetle księżyca. Żołnierz podniósł szybko miecz blokując cios pazurami głownią, jednak siła uderzenia rzuciła go na plecy, a od wilka oddzielał go tylko jego miecz. Zmęczony podróżą zaczął powoli ustępować dowódcy watahy. Wtedy przez myśl mu przeszło jedno słowo "Flara", więc bez namysłu je wypowiedział i w tym samym momencie z jego dłoni wystrzelił czerwony płomień, który się rozpadł na kolejne. Srebrny wilk będący celem tego uderzenia został lekko zwęglony na grzbiecie, a ogień dostał się do nerwów w jego łapach uniemożliwiając mu dalsze przemieszczanie się, a reszta watahy widząc to uciekła.
Telgoues wstał podpierając się o miecz i rozglądając się zauważył, że wywołał średniej wielkości pożar lasu, dym palonych drzew dostawał się do jego płuc utrudniając zrobienie tego tlenowi.
Wykończony chłopak zemdlał i obudził się o świcie w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
- Obudził się - usłyszał chłopięcy głos po, którym nastąpiły odgłosy wchodzenia po schodach.
- Chłopcze czy potrafisz mówić - usłyszał gruby niski głos.
- Tak - odpowiedział odwracając głowę na bok by ujrzeć twarze swych wybawicieli, ale nie dał rady podnieść wzroku na tyle by zobaczyć twarz mężczyzny.
-Nie ruszaj się - upomniał go człowiek jednak nie zdążył nic więcej powiedzieć, gdyż jego głowa została oddzielona od ciała jednym precyzyjnym ruchem. Nad głową wojownika pojawiła się postać o długich białych włosach w czarnym stroju.
- O! Jak to miło, że przeżyłeś - uśmiechnął się szyderczo - nie myśl sobie, że tak łatwo ci pójdzie w tym świecie - powiedział po czym wyleczył jego rany - teraz to ciebie osądzą o ich śmierć - rzekł po czym zniknął.
Telgoues wstał i usłyszał krzyk, była to jakaś kobieta, zaczęła wrzeszczeć na całą wieś o tym, że przybysz zabił karczmarza.
Chłopak nie chciał stanąć przeciwko całej wiosce, więc wyciął dziurę w ścianie i uciekł. Teraz jest on poszukiwany w wielu miastach, chociaż więcej niż do połowy miast wciąż może wejść bez wymordowania straży.
Jednym z jego ulubionych miejsc jest osada o nazwie
"Pazur Behemota", w którym często znajduje swojego przyszłego pracodawcę i w którym może odpocząć.

Rasa
Człowiek
Profesja
Najemny Wojownik
Skąd
Gongaga
Tytuł
Wędrowiec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
0 ( Zobacz listę )
Dołączył
poniedziałek, 15.09.2014, 16:22
Komentarzy
0
Postów na starym forum
0
Postów
11 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )