Jaskiniowcy

Whiskej

-Interesuje cię ten nieprzyjemnie wyglądający gość siedzący w kącie tawerny? Ten w kapeluszu? Nazywają go wagabundą, obieżyświatem lub po prostu podróżnikiem. Podobno niejedno widział i swoje przeżył, a wszystko to zostało uwiecznione w jego szkicowniku, który stale nosi u boku. Słyszałem nawet, że jest niezłym rewolwerowcem! Jednak wiesz jak to jest z plotkami... Tak samo sława jak i niesława jest przez nie wyolbrzymiana ilekroć przejdzie przez kolejne usta. Jedno bynajmniej jest pewne, to typ który nigdzie na długo nie zostaje, co można łatwo wydedukować po jego pseudonimach. Bywał już i w osadzie Behemota, ale ludzie jego pokroju to poszukiwacze przygód, zawsze gotowi do akcji! W ich życiu nie ma miejsca dla...

Karczmarz przerwał monolog, zorientowawszy się że przysiadł się do was podmiot domyślny. Nawet oberżyście, którego obgadywanie jest częścią pracy, nie wypada robić tego w wypadku gdy obgadywany siedzi cztery stopy dalej.

-Hile, ludzie... I nieludzie. Co słychać?
-Witaj podróżniku. Czas płynie w naszym osadniczym, swawolnym tempie, jak zawsze. Podać coś?
Po szybkim przeglądnięciu menu:
-Wódka Hetmańska raz.
Opróżniwszy kieliszek wagabunda skrzywił się srogo.
-Po co ja zamawiam to dziadostwo. No cóż, jeżeli nie samo picie, to przynajmniej myśl, że kieliszek jest już pusty odpręża.
-Z tego właśnie słynie.
Zachichotali oboje, wraz z paroma innymi klientami o niewybrednym poczuciu humoru.
Wagabunda rzucił okiem na tablicę zleceń. Ocho, pewnie planuje kolejną przygodę - można by pomyśleć... Otóż nie, parsknął tylko i zaczął narzekać.
-Komu chce się tropić trolle, czy zbierać dragroty, tyle zachodu! A przecież potrzebuję pieniędzy na nowy szkicownik, poprzedni skradziono mi podczas drzemki (po prostu go gdzieś zostawił, jak każdy poprzedni, ale wstyd mu się przyznać). Może zostanę u was trochę dłużej, znajdę tylko jakieś odpowiednio nudne zajęcie... Taaak, to niezły pomysł. Bywaj, gospodarzu, rozejrzę się trochę po mieście.
A gospodarz skinął głową w odpowiedzi uśmiechając się przyjaźnie.

Gdy ten zwany 'obieżyświatem' wychodził z oberży niemal omiatając podłogę swym długim skórzanym płaszczem, karczmarz odwrócił się w twoją stronę i wznowił monolog uśmiechając się ponownie, jednak tym razem ironicznie.
-Jak mówiłem, w życiu takich ludzi nie ma miejsca na odpoczynek czy nudę, a przygoda to ich drugie imię...

Rasa
człek
Profesja
wagabunda
Skąd
skąd przywieje
Tytuł
Wędrowiec ( Szczegóły )
Grupy użytkownika
0 ( Zobacz listę )
Dołączył
czwartek, 10.03.2011, 18:38
Komentarzy
0
Postów na starym forum
0
Postów
10 ( Zobacz )
Błędnych postów
0 ( Zobacz )
Zawód
Uczeń upupiony
Zainteresowania
rysunek, animacja (disney,pixar,dreamworks,ghibli i inne baje), książka, kawa, wygodne fotele